Jesteśmy w Czerwińsku nad Wisłą. To urocze niewielkie miasteczko rozwijało się wokół klasztoru kanoników regularnych, wybudowanego w połowie XII wieku. W 1373 roku biskupi płoccy, właściciele większej części wsi, nadali Czerwińskowi przywilej miejski na prawie chełmińskim, pozostała część osady - należąca do klasztoru - otrzymała prawa miejskie pod koniec XVI wieku. Czerwińsk był ważnym ośrodkiem handlu zbożem, miejscem strategicznym odwiedzanym przez niezliczone rzesze biskupów, różnego autoramentu notablów i króli. Kres świetności Czerwińska, podobnie zresztą jak i wielu innych mazowieckich miast, położył potop szwedzki. Od tej pory miasto chyliło się ku upadkowi i w 1869 roku utraciło prawa miejskie. Dziś - spacerując uliczkami między wyjątkowo urokliwymi parterowymi domkami - trudno sobie wyobrazić, że Czerwińsk był niegdyś dużym prężnym miastem, znacznie większym i ważniejszym od Warszawy.
Najciekawszym zabytkiem Czerwińska jest bazylika p.w. Zwiastowania NMP, jeden z nielicznych na Mazowszu kościołów romańskich. Niestety późniejsze przebudowy zatarły pierwotne cechy tej budowli i nie reprezentuje ona - przynajmniej moim zdaniem - szczególnie wybitnych walorów kulturowych i estetycznych. Należący od 1923 roku do salezjanów kościół został ostatnio odnowiony, ale styl tej renowacji pozostawia niestety wiele do życzenia. Uderza ludowa, przaśna estetyka: złocone kolumny, kiczowate lampiony w prezbiterium. Najważniejszy element kościoła - piękne średniowieczne freski - przesłonięto ołtarzem i współczesną kopią obrazu Matki Boskiej. Zdegustowani brakiem estetycznego wyczucia ojców salezjanów opuszczamy kościół. Kręcimy się chwilę po rynku i uliczkach i w końcu idziemy dalej, na północ.
Przez dłuższy czas podążamy wśród pól i upraw. Okolice Płońska to wielkie zagłębie owocowe. Zajadamy się jabłkami, mirabelkami, malinami, a nawet truskawkami. W Radzikowie Starym oglądamy położony na wzgórzu osiemnastowieczny, drewniany kościół. U jego stóp stoi rzadko spotykany na Mazowszu drewniany krzyż lotaryński. Idąc dalej na północ napotykamy w Grodźcu na kolejny piękny drewniany kościół. Podążamy szosą 5 kilometrów do Strzembowa. Znajduje się tu jedyny na Mazowszu pałac wybudowany w stylu orientalnym, wzorowany na pałacu Woroncowych w Ałupce na Krymie. Pałac jest w rękach prywatnych, otacza go wysoki parkan, zza którego niewiele widać. Obchodzimy ogrodzenie, zza drzew majaczy bryła pałacu, więcej już nie zobaczymy. Idziemy teraz na wschód, za Dorochówką przemierzamy wielkie dorodne sady jabłoniowe. W Olszynach Starych słychać głównie ukraiński: to znak, że właśnie zaczynają się zbiory jabłek. Już po zmroku docieramy do Zdunowa, gdzie jest kolejny warty obejrzenia pałac (odsyłam do wycieczki z 14.03.2015). Jeszcze 2 kilometry i jesteśmy już w Załuskach. Z niepokojem czekamy na autobus. Jeśli nie przyjedzie, nie będziemy mieli jak się stąd wydostać...
Czerwińsk nad Wisłą. Romańsko-gotycko-barokowy kościół Zwiastowania NMP.
Czerwińsk nad Wisłą. Wnętrze kościoła Zwiastowania NMP. Nas nie powaliło.
Czerwińsk nad Wisłą. Średniowieczny fresk w kościele Zwiastowania NMP - święty Józef z aniołem.
Czerwińsk nad Wisłą. Gotycka dzwonnica kościoła Zwiastowania NMP.
Czerwińsk nad Wisłą. Malownicze domy w rynku.
Okolice Wilkowujów. Raj dla miłośników malin...
Okolice Radzikowa.
Radzikowo Stare. Drewniany osiemnastowieczny kościół konstrukcji zrębowej.
Krzyż lotaryński w Radzikowie Starym. Wierzono, że takie podwójne krzyże miały moc chronienia przez zarazą. Obecnie spotykamy je już bardzo rzadko.
Grodziec. Kościół p.w. św. Bartłomieja konstrukcji zrębowej (1854 r.)
Malowniczy dom w Drochówce.
Okolice Drochówki.
Okolice Olszyn Starych. Nowoczesna sławojka w sadzie.
Dorodne sady w okolicach Olszyn Starych. Jabłka czekają na zbiór.
Są też sławojki całkiem tradycyjne...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz