piątek, 14 sierpnia 2015

19.07.2015 - Brok (Morzyczyn Włościański) - Wilczogęby - Grabiny - Ocięte - Krupińskie - Topór - Zagrodniki (23.0 km)

Uczestnicy: Artur K., Grzegorz B.

Rano zwijamy namioty, które rozstawiliśmy na południowym brzegu Bugu i ruszamy dalej. Długi odcinek maszerujemy na zachód wałem wzdłuż Bugu. Jest tu wyjątkowo pięknie, choć upał dokucza straszliwie. Wokół tylko bociany, myszołowy, zające i sarny.  Docieramy do niewielkiej wsi Wilczogęby, która chlubi się pięciusetletnią historią. Skończyła się nam woda i szukamy jakiegoś gospodarstwa. Ludzi tu prawie nie widać, wszystko gubi się w zieleni i żółci.
Za Grabinami nie możemy odnaleźć drogi na południe i lądujemy na czyimś gospodarstwie. Podążamy przez olbrzymie łąki. W normalnych warunkach droga jest bagnista i trudna do przebycia, teraz bagna wyschły na wiór i wszędzie się da przejść suchą nogą. Wieś Ocięte, potem szosa, kolejna wieś Krupińskie i malownicza droga przez las prosto do stacji PKP Topór. Pociągi  jednak nie jeżdżą, z powodu modernizacji trakcji nie ma nawet torów. Nawet tu nie da się uciec od terroru postępu. Wracamy autobusem kolejowym.



Okolice Sojkówka. Wał wzdłuż Bugu. 



Bug w okolicach Wilczogąb. 



Mamy lipiec, a żółtawe barwy traw sugerują już koniec lata. 



Więcej tu bocianów niż ludzi...



Malutka wieś Wilczogęby ma już ponad 500 lat. 

środa, 12 sierpnia 2015

18.07.2015 - Długosiodło - Lipniak-Majorat - Stara Osuchowa - Dybki-Ugorek - Brok (32.7 km)

Uczestnicy: Artur K., Grzegorz B.

Dziś jedziemy do Długosiodła, gminnej wsi położonej nieco ponad 20 kilometrów na północny wschód od Wyszkowa. To miejscowość o ponad ośmiosetletniej historii, będąca przez setki lat własnością biskupów płockich. Wysiadamy w centrum przy pomniku Kościuszki. Tuż obok gustowne gabloty informują o historii tego miejsca. Nie sposób nie zauważyć, że ostatnie dwieście lat Długosiodła to nieustanne ponure i krwawe zmagania z okupantami . Trudno w to uwierzyć, bo wieś leży z dala od głównych szlaków komunikacyjnych. W 1794 roku Długosiodło odwiedził Tadeusz Kościuszko, gdy maszerował z wojskami do Ostrołęki,  w  1831 i 1863 roku w pobliżu wsi miały miejsce krwawe starcia z wojskami rosyjskimi, w 1905 roku jej mieszkańcy żądali przywrócenia języka polskiego do szkół, w czasie niemieckiej okupacji toczyły się tu walki z partyzantami, w 1944 roku w pobliskim Lipniaku-Majoracie hitlerowcy wymordowali kilkuset mieszkańców okolicznych miejscowości... Można powiedzieć: historia Polski w pigułce. Gabloty o tym milczą, ale to zapewne nie wszystkie nieszczęścia, które spadły na tę spokojną wydawałoby się okolicę: w 1806 roku Napoleon starł się pod pobliskim Pułtuskiem z wojskami rosyjskimi, w 1920 roku w pobliskim Wyszkowie Polską Republikę Rad zakładał Marchlewski, Dzierżyński i Kohn. Długosiodło nie robi jednak wrażenia ponurego, przytłoczonego ciężarem historii miejsca. Sporo tu  ładnych, drewnianych chat, które mieszkańcy ozdabiają malowanymi wzorami kwiatów. Ładny jest też neogotycki kościół, w jego pobliżu znajduje się najstarszy na Mazowszu dąb Jan. Zasadzono go w 1481 roku, gdy budowano pierwszy murowany kościół. Po dawnym kościele nie pozostał ślad, dąb wciąż żyje, choć widać, że to staruszek.
Podążamy szlakiem niebieskim do Lipniaka-Majoratu. Idziemy przez gęsty las, mijamy pomnik ofiar hitlerowskiego terroru, maszerujemy  na południowy wschód przez las i szosą do Starej Osuchowej. Znajdujemy sklep, chwila przerwy, napoje, ciastka, rozmowa z miejscowymi amatorami złocistego trunku. W Dybkach się gubimy, piętnaście minut spędzamy na dyskusji, w którą stronę iść. Znów maszerujemy przez las. Mijamy szosę do Ostrowi Mazowieckiej i maszerujemy długim leśnym duktem w stronę wsi Bojany. Dwie gwałtowne burze przeczekujemy pod drzewem. Po kilku kolejnych kilometrach docieramy do granic Broku. Mijane ośrodki   wypoczynkowe sprawiają wrażenie pustych, a przecież jest środek sezonu. Czy do Broku ktoś oprócz nas jeszcze przyjeżdża? Znów zaczyna padać. W centrum Broku pod kościołem czeka na nas w samochodzie Magda.
Brok to senne dwutysięczne miasteczko, położone na północnym brzegu Bugu. Podobnie jak Pułtuski i Długosiodło należał przez setki lat do biskupów płockich, tu mieściła się ich letnia rezydencja. W XVI i XVII wieku był jednym z największych miast Mazowsza. Kres jego świetności  położył najazd szwedzki i wojna północna. Symbolem dawnej chwały jest gotycko-renesansowy kościół pw. św. Andrzeja z tzw.   sklepieniem pułtuskim. Pada deszcz, ludzi żadnych nie widać. Schodzimy na plażę, pogoda się poprawia. Z oddali dobiegają do nas chóralne śpiewy pijanych kibiców Legii. Idziemy brzegiem Bugu - widziane od strony rzeki domy i ośrodki wypoczynkowe są wyjątkowo szkaradne, tworzą gargamelowaty zlepek wszelkich możliwych stylów, technologii budowy i materiałów. Widok na dolinę Bugu zapiera jednak dech w piersi.



Długosiodło. Pomnik Tadeusza Kościuszki. Naczelnik zatrzymał się tutaj w czasie przemarszu z Warszawy do Ostrołęki. Pomnik dłuta E. Majakowskiego odsłonięto w 1977 r. 



Długosiodło. Zabytkowy dom.



Długosiodło. Neogotycki kościół p.w. Wniebowzięcia NMP. Kościół wybudowano w l. 1908-12. Autorem projektu był znany architekt Józef Pius Dziekoński. 



Wnętrze kościoła w Długosiodle zaskakuje brązowo-niebieską kolorystyką. 




Jan - najstarszy mieszkaniec Długosiodła i zapewne najstarszy dąb na Mazowszu. 



Długosiodło. Zabytkowa kostnica z przełomu XIX i XX w. 



Okolice Długosiodła są wspaniałym miejscem dla grzybiarzy. Od 2003 r. odbywają się tu we wrześniu Mistrzostwa Polski Aktorów i Dziennikarzy w grzybobraniu. 



Lipniak-Majorat. Miała tu miejsce jedna z najkrwawszych niemieckich akcji pacyfikacyjnych w Polsce. Oddziały Wermachtu - w odwecie za partyzancką działalność - wymordowały 448 Polaków, mieszkańców okolicznych wsi. 


Na zachód od Broku rozciąga się Puszcza Biała, zwarty kompleks leśny, ciągnący się od Pułtuska po Brok i Ostrów Mazowiecką. Nazwa Puszcza Biała wywodzi się zapewne od wełnianki, kwitnącej na biało niepozornej bagiennej roślinki. Dziś bagien jest jednak niewiele - dominuje drzewostan sosnowy.

  

Brok. Kościół pw. św. Andrzeja. Wybudowany w latach 1544-1560 z fundacji biskupa płockiego Andrzeja Noskowskiego stanowi połączenie gotyckiej bryły z renesansowymi zdobieniami.   



Z plaży w Broku rozpościera się piękny widok na dolinę Bugu. 


środa, 5 sierpnia 2015

12.07.2015 - Pułtusk - Kleszewo - Przemiarowo - Głodowo - Szwelice - Zelki Dąbrowe - Chrzanowo-Godawy - Maków Mazowiecki (31.4 km)

Uczestnicy: Ewa B., Grzegorz B.

Rano raz jeszcze udajemy się na pułtuski rynek. Delektując się spokojem upalnej niedzieli jemy śniadanie w barze Żaczek. Czas płynie tu powoli i ów leniwy nastrój udziela się i nam. Upał się wzmaga. Nie pozostaje nam jednak nic innego, jak ruszyć w drogę.
Idziemy szosą w stronę Makowa Mazowieckiego. Mijamy zabytkowy kościół św. Krzyża i zatrzymujemy się kilometr dalej, tuż za północnymi granicami miasta. Znajduje się tu cmentarz żołnierzy radzieckich, poległych jesienią 1944 i w styczniu 1945 roku. Centralnym punktem cmentarza jest półkolista monumentalna kolumnada ozdobiona figurami żołnierzy i zwieńczona propagandowym napisem głoszącym chwałę żołnierzy niezwyciężonej Armii Czerwonej. Po obu jej stronach znajdują się kwatery żołnierzy, w większości bezimiennych. Niezwyciężona armia biednych, bezimiennych, z pewnością w większości młodych chłopaków. Trudno się oprzeć poczuciu straszliwego dysonansu. Spacerujemy między grobami, czasem natkniemy się na jakąś informację o poległym. Kim byli ludzie, którzy tu spoczywają?  Jaka pamięć się im należy ? 17 tysięcy żołnierzy, niemal tyle samo, ile Pułtusk ma mieszkańców...  
Skręcamy w stronę Przemiarowa, odbijamy od szosy i maszerujemy drogą przez las. Gubimy się i się odnajdujemy, wychodzimy na szosę, maszerujemy w spiekocie przez Głodowo. W Szwelicach delektujemy się piwem i ciasteczkami i bawimy z kotkiem. Kolejne pola, kolejne szosy, kolejne wsie. Docieramy do Makowa. Popijając cydr czekamy na autobus do Warszawy, autobus nie przyjeżdża. Szybkim krokiem zdążamy na dworzec autobusowy, mijając po drodze gotycki kościół Bożego Ciała. Jesteśmy na brzydkim, obdrapanym dworcu, schowanym gdzieś z boku i niemal niewidocznym. W oczekiwaniu na autobus (wiemy, że przyjedzie, ludzie czekają) oglądamy niezwykły pomnik stworzony z macew. Czytam na stronach Wirtualnego Sztetla o historii tego miejsca. W czasach PRL na miejscu dawnego cmentarza żydowskiego władze wybudowały dworzec autobusowy. Macewy z nekropolii posłużyły do utwardzenia pobliskich ulic. W 1987 roku lokalni społecznicy i makowscy Żydzi zbudowali z odzyskanych macew ten niezwykły symbol pamięci.
Dwa cmentarze, dwie pamięci. Żołnierze sowieccy, imperialny symbol sowieckiej władzy, spoczywają majestatycznie pod kolumnadą. Dwadzieścia kilometrów na północ makowscy Żydzi nieśmiało proszą o wspomnienie.


        
Kleszewo. Cmentarz Żołnierzy Radzieckich. Centralną część cmentarza wyznacza półkolista kolumnada zwieńczona postaciami żołnierzy i opatrzona napisem głoszącym chwałę Armii Czerwonej. 



Kleszewo. Cmentarz Żołnierzy Radzieckich. Przy niektórych grobach umieszczono tabliczki z imieniem poległego żołnierza, ale większość jest bezimienna. 



Kleszewo. Cmentarz Żołnierzy Radzieckich. 



Lipa. Mała rzeczka Pełta, dopływ Narwi.  


Okolice Przemiarowa. Krowy wygodnie ułożyły się na polu... 



a kotek wypoczywa na stole (sklep w Szwelicach). 



Bujne, złote pola pod Szwelicami.  



Chrzanowo-Godawy. 



Maków Mazowiecki. Niezwykły pomnik z macew starego cmentarza. Na  miejscu cmentarza w czasach PRL zbudowano dworzec autobusowy. Macewy posłużyły do utwardzania dróg.