Pod Pałacem Kultury wsiadamy do busa i już po dwóch godzinach jazdy jesteśmy w Sokołowie Podlaskim, na historycznej Litwie! Sokołów uzyskał prawa miejskie w 1424 roku z rąk samego księcia Witolda, stryjecznego brata Władysława Jagiełły. Granica między Polską i Litwą przebiegała wówczas na Liwcu - Węgrów, Sokołów i inne miasta Podlasia należały do Litwy. Złote lata Sokołowa przypadły jednak znacznie później, na XIX wiek. Wówczas założono tu istniejącą do dziś cukrownię, fabrykę octu i świec, było też sześć wiatraków, pięć garbarni, 200 warsztatów kuśnierskich i 500 szewców. Dzisiejszy Sokołów kontynuuje te przemysłowe tradycje - znany jest przede wszystkim z wielkich zakładów mięsnych produkujących na rynki krajowe i zagraniczne i wspomnianej już cukrowni.
Niewiele pozostało z dawnej drewnianej przedwojennej zabudowy miasta. Atrakcją Sokołowa - niestety wątpliwą - jest dworek i zespół pałacowo-parkowy w Przeździatce. Przebudowany w okresie PRL dworek zatracił wszelkie walory estetyczne i historyczne i należy do najbardziej ponurych przykładów bezmyślnego, kiczowatego PGR-owskiego budownictwa. W pobliżu pałacu znajduje się drewniany dziewiętnastowieczny kościółek św. Rocha, przeniesiony w 1981 roku z centrum Sokołowa. W centrum miasta na wzgórzu stoi główny kościół Sokołowa: konkatedra Niepokalanego Poczęcia NMP. Wybudowana po wojnie, prezentuje cechy przedwojennego modernizmu.
W trakcie spaceru po mieście uświadamiam sobie nagle, że zgubiłem portfel. Po długotrwałych poszukiwaniach i sprawdzeniu miejsc, które zdążyliśmy odwiedzić, nie pozostaje nam nic innego jak zadzwonić do linii busowej, która nas tu przywiozła. Każą nam oddzwonić za 15 minut. Nerwowe oczekiwanie, w czasie którego wyobrażam sobie, kogo powiadomię o stracie i gdzie będę się starał o nowe dokumenty... W końcu nadchodzi wiadomość i jest do dobra wiadomość: kierowca busa odnalazł portfel i odstawił go na policję! A na policji mówią :"poznajemy Pana, obejrzeliśmy sobie Pana zdjęcie w dowodzie, tak tak, to Pan, mamy Pana dokumenty, dlaczego Pan taki nieuważny? I co Pana sprowadza do naszego ukochanego miasta? Ma Pan tu rodzinę? Mieszka tu kilka osób o Pana nazwisku... "
Wkrótce potem dla rozładowania stresu popijamy cytrynówkę na placu księdza Brzóski - uważając jednak, aby nie podpaść tym samym stróżom prawa, których właśnie poznaliśmy na komisariacie i którzy okazali się tak pomocni. Wzmocnieni cytrynówką, ufni w ludzką uczciwość i przepełnieni miłością do całego ludzkiego rodzaju opuszczamy gościnny Sokołów i maszerujemy szosą na południe w stronę Żanęcina. Jest piękna pogoda, świeci słońce, 20 stopni, portfel się znalazł, czegóż chcieć więcej? Mijamy niewielką wieś Dziegietnia, a po 3 kilometrach Błonie Duże. Za Błoniami Dużymi maszerujemy drogą gruntową wśród pól, a potem przez las. Droga się kończy, idziemy na azymut i w końcu docieramy do naszego celu podróży - Patrykoz.
W Patrykozach zachowało się wiele ładnych drewnianych budynków. Jedna z chat, z malowanym okiennicami, budzi nas szczególny zachwyt. Rozmawiamy z jej lokatorką, 84-letnią panią. Mieszka tu sama. Skarży się, że powoli opuszczają ją siły, rodzina stara się jej pomóc i proponuje przeniesienie się do Siedlec, ale duże miasto jest nie dla niej. Robi się melancholijnie. Życzymy naszej rozmówczyni mnóstwo zdrowia, spokoju i mając ją we wdzięcznej pamięci udajemy się do pobliskiego pałacu.
Przed dwa kilometry idziemy wzdłuż murów. W końcu natrafiamy na bramę opatrzoną napisem "Teren prywatny. Wstęp wzbroniony". Brama jest otwarta. Takie napisy nas nie zrażają i wkrótce naszym oczom ukazuje się niezwykła bryła pałacu. Pałac - utrzymany w stylu angielskiego neogotyku - z każdej strony prezentuje się inaczej. Od frontu przypomina zamek z bajki: z wieżą, basztą i licznymi sterczynami i pinaklami. Od strony południowej dominuje wielka półkolista galeria-oranżeria z ostrołukowymi oknami. To cudo architektury powstało w latach 40-tych XIX wieku dla generała Teodora Lubicz-Szydłowskiego. Autorem projektu jest Franciszek Jaszczołd. Pałac został kompletnie zdewastowany w latach 80 i 90. XX wieku: miejscowi chłopi zniszczyli i wynieśli na opał cenne drewniane sztukaterie, w 1999 roku - gdy właścicielami zamku została znana skądinąd rodzina Gesslerów - nieumiejętna restauracja doprowadziła do jeszcze większej dewastacji i zawalenia się wieży. Obecni właściciele dokonali cudu i przywrócili budowli dawną świetność, odtwarzając z pieczołowitością nie tylko bryłę budynku, ale również zabytkowe wnętrza. Właściciele są gotowi pokazać chętnym wnętrza pałacu. Z pewnością jeszcze skorzystamy z ich uprzejmości, ale teraz musimy gnać na autobus.
Czeka nas marszobieg do Suchożebrów. Zapada zmrok, mamy jeszcze 10 kilometrów i niecałe dwie godziny...
Sokołów Podlaski-Przeździatka. Zniszczony powojennymi przeróbkami dwór z 1859 roku. Autorem projektu był słynny warszawski architekt Henryk Marconi, twórca Hotelu Europejskiego w Warszawie.
Obok dworku zachował się ładny park
Sokołów Podlaski. Modernistyczna konkatedra p.w. Niepokalanego Serca NMP. Powstała po wojnie, a wieżę dobudowano w 1962 roku.
Sokołów Podlaski. Wyjątkowy przykład współczesnego "gargamelowatego" kiczu. Budowla w centrum miasta zwieńczona basztami i wieżami. Z oddali można go wziąć za zamek, ale gdy się podejdzie, czar pryska.
Błonie Duże. Przydrożny krzyż.
Patrykozy. Piękny drewniany dom z kapliczką.
Patrykozy. Bajkowy pałac w stylu angielskiego neogotyku. Powstał w latach 40. XIX wieku, a autorem projektu był Franciszek Jaszczołd. Widok od strony północnej.
Pałac w Patrykozach. Widok na stronę zachodnią.
Pałac w Patrykozach. Widok od południa.
Pałac w Patrykozach. Elementem dominującym od strony południowej jest półkolista galeria.
Pałac w Patrykozach. Widok od wschodu.
Świetny wpis :) Podlasie jest piękne i nie do końca odkryte, pomimo tego, że z konurbacji warszawskiej jest naprawdę niedaleko. A jakże zupełnie tu inny świat.
OdpowiedzUsuńW obecnym dworku, który widnieje na pierwszym ujęciu kiedyś był szpital i tutaj przyszedłem na świta...ale kiedy to było?
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)))