wtorek, 23 czerwca 2015

30.05.2015 - Polków-Sagały - Polków-Pobratymy - Ziomaki - Wyszków - Kucyk - Męczyn - Mokobody (22.7 km)

Uczestnicy: Marlena F., Artur K., Ania Z., Grzegorz B.

Znów sobota. Znów pobudka o poranku, znów pakowanie plecaka, znów przejazd metrem lub tramwajem na zbiórkę. Niektórzy nie obudzili się na czas, nie dotarli na dworzec i mogli już spać do woli...
Autobus z Dworca Wschodniego zabiera nas w okolice Węgrowa. Wysiadamy we wsi Polków-Sagały, 4 kilometry za Grębkowem. Po krótkiej wizycie w miejscowym sklepie i konsumpcji drożdżówek i lodów ruszamy w drogę. Idziemy na wschód, piękną drogą wśród łąk i oczek wodnych. Jest słonecznie i bardzo ciepło. Po 5 kilometrach docieramy do wsi Polków-Pobratymy. Maszerujemy teraz na północny wschód ścieżką, a potem szosą do Ziomaków. Za Ziomakami przechodzimy przez pierwszy, a potem przez drugi most na Liwcu. Kilkunastoosobowa grupa młodych ludzi przygotowuje się właśnie do spływu kajakami. Przygotowania polegają na  konsumpcji dużych ilości świeżo zakupionego piwa. Docieramy do wsi Wyszków. W jej centrum, przy sklepie spożywczym znajduje się mały obskurny bar. Osobiście jestem wielkim miłośnikiem takich przybytków i nie mogę sobie odmówić przyjemności wizyty. Mimo oporów naszych koleżanek wchodzimy do środka. Kilku  panów raczy się piwem. Sami zachęcają nas do konsumpcji cytrynówki, której świeża partia dotarła właśnie na zaplecze. My jednak wolimy warszawskie piwo Kareta. Ponura kobieta za barem nie ma ochoty na rozmowę. Atmosfera jest duszna, wychodzimy z piwem na świeże powietrze. Toczymy z mieszkańcami historiozoficzne dyskusje o II wojnie światowej i Niemcach i idziemy dalej.
Zwiedzamy ładny barokowy kościół, ale wkrótce trafiamy do kolejnego sklepu. Sklepowa wynosi dla nas z garażu plastikowe fotele. Znowu przerwa, znowu jedzenie jakichś wafelków czy lodów. W końcu ruszamy dalej. Idziemy drogą wśród wielkich pokrytych firletką łąk w dolinie Liwca. To chyba najładniejszy fragment dzisiejszej trasy. Zanurzamy się w gęsty las i po kilku kilometrach wychodzimy na szosę. Drogi nie pokrywają się z tymi zaznaczonymi na mapie. Po konsultacji z kompasem postanawiamy iść dalej drogą polną na południe. Znów robi się bardzo malowniczo: nie ma tu żadnych ludzkich siedzib, tylko łąki. Jednak teren jest coraz bardziej grząski. Co pewien czas wyrasta przed nami na drodze bajoro, którego nijak nie da się obejść. Zdejmujemy buty i brodzimy w wodzie, po chwili wkładamy buty, aby po kilkuset metrach znów  je zdjąć. Droga się jednak nieodwołalnie kończy. Wokół piękne łąki pokryte fioletowymi kwiatami firletki poszarpanej i z trzech stron rzeka. W oddali widać wieś Męczyn, ale nie da się do niej dojść na skróty. Musimy wrócić drogą, którą przyszliśmy. Znów czeka nas przeprawa przez bajora. Kiedy wychodzimy na szosę jest już godzina 16. Docieramy w końcu do Męczyna, który tak strasznie nas zmęczył. Jest jasne, że do stacji Sabinka, z której mamy wrócić pociągiem do Warszawy, dotrzemy bardzo późno. Jeśli w ogóle...
Podążamy szosą i w końcu docieramy do Mokobodów. Znajduje się tu wyjątkowo cenny kościół klasycystyczny wzniesiony według projektu Jakuba Kubickiego, twórcę zwanych jego imieniem arkad Zamku Królewskiego. Kościół jest pomniejszoną i uproszczoną repliką Świątyni Opatrzności Bożej, tej samej, której budowę rozpoczęto w Warszawie w 1792 roku. Obok kościoła naszą uwagę przykuwa dziwaczna budowla: ni to dzwonnica, ni to dom mieszkalny, z oszkloną wieżą i absurdalną mozaiką na szczycie.
Udaje się nam załatwić podwodę do domu. Magda godzi się przyjechać po nas i zabrać do Warszawy, za co wszyscy jesteśmy jej głęboko wdzięczni. W oczekiwaniu na Magdę idziemy do pobliskiego lokalu, gdzie zamawiamy pizzę. Jest jeszcze większa niż ta w Płońsku sprzed tygodnia. Ma 60 centymetrów szerokości.



Okolice Polkowa-Pobratymów. Łąki pokryte jaskrem.



 Okolice Polkowa-Pobratymów. Malownicze oczko wodne. 



Wyszków. Widok z mostu na Liwiec.



Wyszków nad Liwcem. Ponury bar gastronomiczny, w którym główną atrakcją jest piwo Kareta i cytrynówka.



Wyszków nad Liwcem. Kościół barokowy ufundowany przez Jana Stanisława Ossolińskiego, właściciela Wyszkowa w 1788 roku 


Łąki w pobliżu wsi Kucyk. 



Okolice wsi Kucyk. Przydrożny krzyż. 



Okolice Męczyna. Pokonywanie bajora na drodze. 



Okolice Męczyna. Łąki podczas krótkotrwałego deszczu.



Okolice Męczyna. Olbrzymie łąki pokryte firletką poszarpaną.



Łąki w okolicach Męczyna.  



Dotarcie do Męczyna zajęło nam 3 godziny. Byliśmy bardzo zmęczeni. 



Mokobody. Klasycystyczny kościół p.w. św. Jadwigi według projektu Jakuba Kubickiego. Kościół jest pomniejszoną wersją Świątyni Opatrzności Bożej, która miała stanąć w Warszawie jako wotum za uchwalenie Konstytucji 3 maja. W kościele znajduje się cudowny obraz Matki Boskiej Budzieszyńskiej.



Mokobody. Dziwaczny budynek w pobliżu kościoła: ni to dzwonnica ni to budynek mieszkalny z przeszkloną wieżą i mozaiką. 



2 komentarze:

  1. Te żółte kwiatki to jaskry. Mniszek lekarski, inaczej mlecz kwitnie wczesną wiosną.
    Pozdrawiam
    Karol

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że jaskry! Dzięki, już poprawiam!

    OdpowiedzUsuń