Naszą sobotnią przechadzkę zaczynamy w Ceranowie, wsi gminnej położonej w północnej części powiatu sokołowskiego, przy granicy Nabużańskiego Parku Krajobrazowego. Zmierzamy do kościoła, jego brązowa bryła malowniczo prezentuje się na tle bujnej, zielonej przestrzeni. W odległości kilkuset metrów od kościoła, za stawami na niewielkim wzniesieniu stoi dwór, siedziba szkoły. Usytuowany frontem do kościoła tworzy, jak pisze Piotr Libicki, autor nieocenionych "Dworów i pałaców wiejskich na Mazowszu" oś boskiej i ziemskiej władzy, przyznajmy dziś już nieco zmurszałą. Ziemską władzę w Ceranowie dzierżył w II połowie właściciel dworu, Ludwik Górski, znany konserwatywny polityk, przedstawiciel obozu białych w okresie przed powstaniem styczniowym. To on wybudował z wiernymi kościół w Ceranowie, on też kierował budową kościołów p.w. Wszystkich Świętych i Zbawiciela w Warszawie.
Kierujemy się na północny zachód, przez gęsty las. Mijamy dwie wysokie moreny z bardzo stromym zejściem. Miejsce przypomina bardziej Beskidy niż Mazowsze. W niewielkiej wsi Nioski podczas postoju dopada nas deszcz. Kierujemy się do Woli Rytelskiej, ale w trudnym nawigacyjnie terenie znosi nas na wschód i oto jesteśmy w Pustelniku. Dużo rozmawiamy o buddyzmie, karmie i odpowiedzialności, może te trudne i wyczerpujące tematy osłabiły naszą czujność i sprowadziły na manowce. Za Długimi Grzymkami krajobraz się zmienia: maszerujemy przez bezkresne łąki, czasem mijają nas dziewczęta przepędzające stada krów. Po prawej stronie jest gdzieś Bug, ale go nie widać. Zaczyna się nam śpieszyć, mamy dojść do Małkini, a ta jest jeszcze bardzo bardzo daleko. Droga na zachód się komplikuje, gubimy się w pustej, pozbawionej znaków szczególnych przestrzeni. GPS, ta ostoja osób nierozgarniętych i słabo zorientowanych, pozwala nam odnaleźć drogę.
Dochodzimy do wsi Rytele-Olechny. Jest sklep, kupujemy piwo i zastanawiamy się, co dalej. Dochodzi 19, o 20.45 mamy ostatni pociąg z Małkini, ale do Małkini mamy jeszcze 15 kilometrów. Nie zdążymy, nie ma cudów, jesteśmy tylko skromnymi piechurami, a nie szybkobiegaczami, a agroturystyki tu nie ma. Pod sklepem młody człowiek, jak my, popija piwo. Pytamy, czy nie zna kogoś, kto by nas nie podwiózł. Mówi, że musi się zastanowić. Wraca do sklepu i oznajmia, że już załatwił nam podwodę. Z radości kupujemy cytrynówkę. Po kilku minutach podjeżdża samochód. Kierowcą i jest właściciel sklepu, sympatyczny młody człowiek, który wyprowadził się z Warszawy, bo wolał to ciche, spokojne miejsce nad hałas wielkiego miasta. Ania, która chyba nie wierzyła, że się uda nam wrócić dziś do Warszawy, mówi, że ma dobrą karmę. W oczekiwaniu na pociąg popijamy cytrynówkę. Żałujemy tylko, że nie udało się nam dziś zobaczyć Bugu...
Ceranów. Kościół p.w. Niepokalanego Poczęcia NMP. Wyjątkowo udany przykład neogotyku.
Ceranów. Widok na kościół z dworskiego parku. Kościół i dwór są do siebie zwrócone en face, tworząc oś władzy, symboliczny obraz porządku doczesnego i transcendentnego.
Ceranów. Dworek Górskich. Pod koniec XIX wieku właścicielem majątku był Ludwik Górski, prezes Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, polityk obozu białych.
Las w okolicach Ceranowa.
Okolice Ceranowa. Wysokie, spadziste moreny przypominają Beskidy.
Wielkie łąki pod Noskami.
Noski ...
Okolice Wólki Nadbużnej. Bezkresne łąki w dolinie Bugu.
Okolice Ryteli-Rybaków. Wzdłuż Bugu biegnie jedna z odnóg szlaku świętego Jakuba.
Wieś Rytele-Rybaki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz