Dziś jedziemy do naszych mazowieckich źródeł, Płocka, najstarszego miasta na Mazowszu, kolebki mazowieckiej cywilizacji. Nie trzeba przypominać, ze to przecież Płock był stolicą księstwa mazowieckiego aż do jego inkorporacji przez Koronę w 1526 roku, to tu od dawien dawna rezydował książę i biskup. Przez krótki czas Płock był nawet stolicą, to stąd kierował państwem Władysław Herman.W tym czasie Warszawa jeszcze nie istniała...
W niedzielny poranek spacerujemy po mieście, wyczuwamy jego dawną świetność. Cicho, spokojnie, wręcz sennie, nikogo na ulicy. Wszystko pozamykane, a my z chęcią napilibyśmy się kawy. Zaglądamy na Kwiatka, oglądamy okazałe kamienice i synagogę. Płock jest jednym z bogatszych miast Polski i tę zamożność dostrzegamy w prezentowanej w witrynach sklepowych odzieży, która choć nie zawsze trafia w nasz gust, ma ceny europejskie, a na pewno wyższe niż w Warszawie. Kawiarnia "Benedyktyńska" przy pl. Narutowicza jest zamknięta na cztery spusty. Na Grodzkiej trafiamy wreszcie na czynny lokal . Nazywa się Sempre, ma stylowe wnętrze, oferuje świetne serniki i szarlotkę. Spędzamy godzinę na obżarstwie. Dołącza do nas Paweł. Ruszamy w drogę.
Gotycki kościół p.w. św. Bartłomieja okupują motocykliści, którzy będą dziś święcić swoje pojazdy. Idziemy nadbrzeżnym bulwarem w stronę mostu. Jak bardzo zmienił się Płock, odkąd byłem tu ostatni raz. To już nie to samo miasto. Bulwaru nie było, nie było chyba amfiteatru. Z bulwaru rozciąga się piękny widok na dolinę Wisły i przystań. Katedra stoi jak zawsze...
Przechodzimy mostem na Radziwie. W Biedronce nabywamy wina, które spożyjemy wieczorem. Wychodzimy z miasta, mijamy jakieś opuszczone obiekty przemysłowe. Maszerujemy czerwonym szlakiem przez Dzierżąznę Po kilku kilometrach docieramy do granicy lasu. Robi się ładnie i dziko, zagłębiamy się w puszczę, jesteśmy w rezerwacie Jastrząbek. Urządzamy postój nad jeziorem Sendeńskim, w oazie spokoju i ciszy przerywanej jedynie odgłosami ptaków.
Niechętnie ruszamy dalej. Mijamy Sendeń Duży i po dwóch kilometrach docieramy do wschodnich brzegów Jeziora Białego. Po dłuższych deliberacjach nad miejscem rozbicia namiotów ruszamy w stronę Gorzewa. Ta dziwna miejscowość, ni to wieś, ni letnisko obfituje w prywatne kwatery i pola namiotowe. Wybieramy pole na zachodnim krańcu, dzwonimy pod podany numer. Mamy pozwolenie na rozbicie, gospodarz przywozi nam ławy. Rozbijamy namioty, rozpalamy ogień. Urządzamy skromną imprezę z udziałem sześciu osób i dwóch win. Robi się zimno, wieje, w końcu to kwiecień. Chowamy się do namiotów.
Płock. Świętujemy nadchodzące święta1 maja (już jutro!) i 3 maja (zdjęcie Michała).
Płock. W kawiarni Sempre przy Grodzkiej spędziliśmy na obżarstwie ponad godzinę. Bardzo przyjemne miejsce.
Płock. Ul. Grodzka.
Motocykle pod kościołem św. Bartłomieja. Dziś zostaną poświęcone.
Płock. Zamek Książąt Mazowieckich i katedra św. Zygmunta. Widok z promenady.
Płock. Słynne drzwi w katedrze płockiej. Powstały w XII wieku w Magdeburgu, w XIV wieku z nie wyjaśnionych powodów opuściły Płock i trafiły do soboru św. Sofii w Nowogrodzie na Rusi. Drzwi płockie są kopią drzwi nowogrodzkich wykonaną w 1982 roku.
Płock. Widok z mostu na zamek i katedrę.
Rezerwat Jastrząbek w okolicach Sendenia.
Rezerwat Jastrząbek.
Jezioro Sendeńskie
Moczenie nóg w jeziorze.
Nad jeziorem...
Nad jeziorem...
Północny brzeg Jeziora Sendeńskiego.
Leśne kury pod Sendeniem (zdjęcie Uli).
Sendeń Duży. Gigantyczny jałowiec, już nie krzew a drzewo. Być może największy w Polsce.
Okolice Sendenia Dużego.
Okolice Gorzewa.
Gorzewo. W drodze na biwak.
Gorzewo. Pole biwakowe nad Jez. Białym.
Gorzewo. Biwak nad Jez. Białym.
Po zachodzie słońca.