poniedziałek, 15 listopada 2021

02.05.2021 - Anielin - Ponikła - Inowłódz - Kolonia Brzustów (15.1 km)

Uczestnicy: Ula P., Stefan Sz., Adam O., Grzegorz B. 

Relacja Stefana Sz. Tyćka:

 Noc mija spokojnie, rozbiliśmy się w lesie kilkaset metrów za wiatą. Zwijamy obozowisko, starając się zdążyć przed deszczem, który nadciąga nieubłaganie. Kiedy zasiadamy do śniadania pod drewnianym dachem wiaty, spadają pierwsze krople - właśnie dotarł do nas ten chmurzasty farfocel zasłaniający pół Polski, który przedwczoraj widać było na mapach meteo. Wiata okazuje się dziurawa jak sito i woda leci nam do zupy – wczorajszy niedoszły pomysł, aby tu przenocować jak widać nie był najszczęśliwszy. Podczas chwilowej przerwy w deszczu podjeżdża do nas turystka na rowerze – podróżuje naszą trasą, ale w przeciwnym kierunku. Ostrzega przed zalanym mostkiem na trasie (jak się potem okaże-słusznie). Żegnamy się z miłą panią i szykujemy do wymarszu, deszcz pada, nie ma lekko. W tych nie najpiękniejszych okolicznościach przyrody wędrujemy starym lasem wzdłuż Pilicy, która pojawia się i znika między drzewami. Z wolna przestaje padać (niech żyje!), zbliżamy się powoli do przedmieść Inowłodza, o czym świadczy coraz większa ilość śmieci na drodze, które dzielnie zbiera Adam. Las kończy się przedwcześnie, prawie po horyzont ciągnie się leśna pustynia, poznaczona tysiącami pieńków pozostałych po wycince. Jednak to nie leśny holokaust dziwi nas najbardziej, tylko tablica informująca nas, że właśnie znajdujemy się na obszarze „Natura 2000”. Cóż, jeżeli ktoś nie powstrzyma tej rzezi, może tak niedługo będzie właśnie wyglądać natura.

Mijamy kilka zapyziałych ośrodków wypoczynkowych dochodząc do szosy Dęblin-Tomaszów. Nie da się niestety uniknąć dwóch kilometrów szosowania, możemy za to obejrzeć zabytkowy młyn wodny na Pilicy przerobiony na restaurację, zdaje się, że nieczynną, jak wszystko w okolicy. Inowłódz jest ciekawą miejscowością. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z XII w., prawa miejskie Inowłódz utracił dopiero w 1870 r., po upadku Powstania Styczniowego. Najciekawszym zabytkiem jest kościół pw. Św. Idziego, położony na malowniczym wzgórzu z widokiem na Pilicę. Wspinamy się na to wzgórze dość mozolnie, bo chociaż nie pada to jest pioruńsko zimno i wietrznie. Rekompensatą jest wspaniały widok na miasto i rzekę. Kościół zbudowano ok.1100 r. z inicjatywy Władysława Hermana. Jest to budowla obronna, jako kościół parafialny była użytkowana do XVI w. Po rozbiorach urządzono tam magazyn (jak widać, nie jest to pomysł wyłącznie sowiecki), budowla podupadła, jednak staraniem prezydenta Mościckiego odbudowano ją w latach 30 XX w. Obecnie spełnia ponownie funkcję kościoła, ponoć ulubionego przez młode pary, chętnie biorące tu śluby.

Inny ciekawy obiekt to XIX-wieczna synagoga – już z daleka rzuca się w oczy charakterystyczny budynek świątyni, służącej obecnie jako sklep monopolowy. Po zdewastowaniu budynku w czasie wojny mieścił się tam magazyn, potem biblioteka. Na ścianach wewnątrz znajdują się dwie tablice z inskrypcjami w języku rosyjskim i hebrajskim. Jak się okazuje, są to modlitwy za jaśnie panującego cara, którego nazwisko było podobno na bieżąco aktualizowane. Sklepowe flaszki z gorzałą i żółte sery wyglądają w tym otoczeniu trochę niesamowicie i tajemniczo. Zalegamy przed sklepem na dłuższy czas, racząc się zakupionymi smakołykami. Atmosfery tajemniczości dodaje siedzący nieopodal autochton, wyglądający trochę jak kontemplujący buddysta, bo nie ruszył się chyba od dobrej godziny. Pokrzepieni na duchu i ciele idziemy oglądać ruiny XIV-wiecznego zamku z czasów Kazimierza Wielkiego. Budowla jest dobrze zachowana - rozbudował ją Władysław Jagiełło, potem strawił pożar, przechodziła w prywatne ręce, w końcu dzieła zniszczenia dokonali Szwedzi w XVIIw. Obecnie prowadzi się tu intensywne prace archeologiczne, jednak brama zamknięta jest na cztery spusty. Że jest zimno, wietrznie i deszczowo, warto wspomnieć dla porządku. Życie jest średnie.

Powoli kierujemy się na nasz szlak, po drodze jeszcze rzut oka na gotycko-renesansowy kościół Św. Michała z XVI w. i za czerwonymi znakami opuszczamy Inowłódz. Warto jeszcze wspomnieć, że miejscowość upodobali sobie filmowcy-kręcono tu wiele filmów, m.in. ”Czterej pancerni i pies” i „Jak rozpętałem II wojnę światową”. Mijamy kilka gospodarstw agroturystycznych, Adam wraca po jakąś zaginioną część garderoby, my zdesperowani zimnem i deszczem próbujemy znaleźć jakiś niehonorowy nocleg pod dachem, niestety z powodu zarazy agroturystyka podupadła jak wszystko inne, mijamy tylko pozamykane domy, gdzie życie jakby zamarło. Po kilkuset metrach dochodzimy do mostku, przed którym ostrzegała nas rano sympatyczna cyklistka. Deski są rzeczywiście kilka centymetrów pod wodą, jedyne wyjście to ostrożne przejście po bocznych żerdziach, co jakoś tam się udaje, z mniejszym lub większym zmoczeniem, zależy jak tam kto. Pokusa rozbicia biwaku na drugim brzegu zostaje zduszona w zarodku - musimy nadrobić czas poświęcony na zwiedzanie. Za czerwonymi znakami kierujemy się w stronę obiecująco wyglądającego na mapie starorzecza Pilicy, czy też raczej odnogi a może nawet dopływu, zasilanego przez miejscowe bagienko. Tak czy inaczej, miejsce jest niezłe, aczkolwiek trochę nierówne. Wkrótce stają trzy namioty, deszcz litościwie wyniósł się w jakieś inne strony. Przyrządzamy posiłek i rozgrzewamy się naleweczką w namiocie tymczasowo spełniającym rolę świetlicy, niestety rozlewając część cennego trunku na śpiwór. Noc jest na szczęście „w miarę” ciepła, zawdzięczając grubej warstwie zalegających chmur. Nie przeszliśmy zbyt wiele - winna jest temu pogoda.

 


 


 W oczekiwaniu na poprawę pogody. 



Las w okolicach Anielina

 

Marsz w deszczu. 


Starorzecze Pilicy w okolicach Inowłodza



Okolice Inowłodza. Napis sugeruje, iż wkrótce zetkniemy się z prawdziwą, dziką przyrodą. Tymczasem...


...nie możemy się nadziwić takiemu widokowi. Tuż za znakiem informującym, że oto zaczyna się obszar "Natura 2000" wycięto wszystko.


Jeszcze inne ujęcie barbarzyńskiej wycinki drzew.

Inowłódz. Dziewiętnastowieczna synagoga pełni obecnie funkcje sklepu spożywczego. 



W jej wnętrzu zachował się tekst pochwalny pod adresem cara.

 

Inowłódz - ruiny czternastowiecznego zamku Kazimierza Wielkiego.

 


Z powodu pandemii nawet zamek zamknięto na cztery spusty...

 


Romański kościółek św. Idziego. Wybudowany w XI wieku i niemal całkowicie odbudowany po zniszczeniach I wojny światowej w latach 1936-38. 

 

Spod kościoła roztacza się piękny widok na dolinę Pilicy. 

 

Okolice Inowłodza. Forsowanie starorzecza Pilicy. 

 

Nie jest to łatwe...